Obawy przed nalotami podatkowymi w związku z oświadczeniem ministra na temat „skromnych” dochodów

Starszy minister Partii Pracy zasugerował, że rodziny o średnich dochodach mogą znaleźć się na linii ognia ataków podatkowych w jesiennym budżecie .
Minister transportu Heidi Alexander powiedziała, że Partia Pracy nie zamierza podnosić podatków osobom o „skromnych dochodach”, co stwarza ryzyko, że wszyscy pozostali zostaną zmuszeni do płacenia wyższych podatków.
W odrębnym oświadczeniu sekretarz skarbu Partii Pracy Darren Jones stwierdził, że rząd będzie przestrzegał zobowiązania zawartego w manifeście, czyli niepodnoszenia podatku dochodowego, VAT ani składek na ubezpieczenie społeczne dla pracowników.
Coraz głośniej jednak pojawiają się spekulacje, że w celu załatania dziury w finansach rządowych konieczne będzie podniesienie innych podatków .
Najbardziej prawdopodobne wydaje się przedłużenie zamrożenia progów podatkowych od 2028 r. do 2030 r., co skutkowałoby ukrytym wzrostem podatków dla wszystkich pracowników.
Jednocześnie Partia Pracy jest pod presją wprowadzenia jakiegoś rodzaju podatku majątkowego dla superbogatych.
Inne opcje obejmują nowy nalot na jednorazowe wypłaty z tytułu emerytur, podwyżkę podatku od paliwa lub podwyżkę podatku lokalnego od rezydencji wartych wiele milionów funtów.
Heidi Alexander powiedziała w wywiadzie dla Sky News: „W naszym manifeście zobowiązaliśmy się, że nie będziemy podnosić podatków osobom o niskich dochodach, ludziom pracującym. I tego się trzymamy.
„Jesteśmy zdecydowani, że jeśli chodzi o podatki, naszą naczelną zasadą będzie sprawiedliwość”.
Pani Alexander upierała się, że kwestia podatków od majątku nie była „bezpośrednio” omawiana podczas piątkowego posiedzenia gabinetu, ale nie wykluczyła tej możliwości.
To najwyraźniejszy jak dotąd sygnał, że Partia Pracy rozważa serię podwyżek podatków po serii kosztownych zmian w sprawie zimowych dopłat do paliwa i cięć w zasiłkach socjalnych. Wtajemniczeni obawiają się, że obciążenia podatkowe – już teraz najwyższe od 70 lat – mogą wzrosnąć pod pretekstem „sprawiedliwości”.
Oczekuje się, że kanclerz przedstawi więcej szczegółów w swoim przemówieniu w Mansion House w tym tygodniu, w którym zadeklaruje „Wielki Wybuch” w stylu Thatcher, mający na celu ożywienie City i pobudzenie wzrostu gospodarczego.
Wśród podjętych działań znalazł się przegląd emerytur w sektorze prywatnym, który może zmusić pracodawców do zwiększenia składek w ramach automatycznego zapisu do systemu emerytalnego, ponieważ ministrowie starają się przenieść większą część ciężaru emerytalnego z państwa na osoby fizyczne i firmy.
Plan ten wywołał już jednak zaniepokojenie wśród liderów biznesu, którzy ostrzegają, że uderzy on w pracodawców borykających się z problemami finansowymi i wywrze presję na obniżenie płac.
Kate Nicholls, prezes UK Hospitality, powiedziała, że puby i restauracje będą zmuszone „ograniczyć podwyżki wynagrodzeń dla menedżerów i osób o średnich dochodach”.
Craig Beaumont z Federacji Małych Przedsiębiorstw (FSB) ostrzegł, że proponowane zmiany mogą okazać się „gwoździem do trumny tworzenia miejsc pracy”, dodając: „Nie będzie wzrostu ani miejsc pracy, jeśli utkniemy w cyklu ciągłego powrotu z nową falą kosztów zatrudnienia, podczas gdy przepisy dotyczące zatrudnienia zwiększają ryzyko i w ten sposób zniechęcają do tworzenia nowych miejsc pracy”.
Rada Stabilności Finansowej ujawniła, że po raz pierwszy od 15 lat więcej małych firm spodziewa się kurczenia się lub zamykania niż rozwoju – to ponury prognostyk dla gospodarki, którą Partia Pracy, jak twierdzi, chce rozwijać.
W międzyczasie oczekuje się również, że pani Reeves przedstawi plany ograniczenia biurokracji w City, uproszczenia zasad zatrudniania kadry kierowniczej i uniemożliwienia działaczom ekologicznym blokowania inwestycji związanych z obronnością poprzez przyznanie organom regulacyjnym nowych uprawnień w zakresie standardów ESG (środowisko, społeczeństwo i ład korporacyjny).
Kanclerz chciał również wprowadzić górny limit kwot wolnych od podatku w ramach oszczędnościowych kont oszczędnościowych ISA, ale w zeszłym tygodniu został zmuszony do upokarzającego wycofania się z tego pomysłu w wyniku negatywnej reakcji ze strony towarzystw budowlanych i oszczędzających.
Mimo to, presja ze strony parlamentarzystów Partii Pracy rośnie, by pójść dalej w opodatkowaniu bogatych. Były lider partii, lord Kinnock, i pierwsza minister Walii, baronessa Morgan, podobno popierają liniowy podatek od aktywów powyżej 10 milionów funtów.
Inni postulują ujednolicenie podatków od zysków kapitałowych i dywidend z podatkami dochodowymi, co w efekcie zwiększy obciążenia inwestorów, emerytów i przedsiębiorców.
Eksperci uważają, że pani Reeves prawdopodobnie przedłuży zamrożenie progów podatku dochodowego po 2028 r., wciągając miliony ludzi w wyższe stawki podatkowe – ten dyskretny ruch ma przynieść do 10 miliardów funtów zysku.
Andrew Griffith, minister ds. biznesu w gabinecie cieni Partii Konserwatywnej, oskarżył Partię Pracy o planowanie „wciągnięcia Wielkiej Brytanii z powrotem do najgorszych błędów gospodarczych lat 70.”, dodając: „Powodowałoby to utratę pracy przez ludzi, zniechęcając do inwestycji i doprowadzając małe przedsiębiorstwa do bankructwa”.
Niejasności w Partii Pracy co do tego, kto dokładnie kwalifikuje się jako „osoba pracująca” i co do definicji „skromnego dochodu” tylko zwiększyły niepewność, gdyż Partia Pracy zapewniała, że takie osoby nie zostaną objęte podwyżkami podatków.
Sir Keir Starmer powiedział w czerwcu, że są to „ludzie, którzy zarabiają na życie, polegają na naszych [publicznych] usługach i tak naprawdę nie mają możliwości wystawienia czeku, gdy wpadną w kłopoty”.
Ale następnego dnia pani Reeves zaproponowała nieco inną definicję: „Ludzie pracujący to ludzie, którzy wychodzą do pracy i pracują na swoje dochody. Z definicji, tak naprawdę, ludzie pracujący to ci, którzy wychodzą, pracują i zarabiają pieniądze ciężką pracą”.
Krytycy twierdzą, że ta niejasność pozwala kanclerzowi podnosić podatki od działalności gospodarczej i od wynagrodzeń, jednocześnie twierdząc, że dotrzymał zobowiązania podatkowego partii.
Pani Reeves została już oskarżona o złamanie obietnicy złożonej w ubiegłorocznym budżecie, kiedy to podniosła składki pracodawców na ubezpieczenie społeczne – koszt, który zdaniem ekonomistów jest nieuchronnie przerzucany na pracowników w postaci niższych płac.
Rzecznik Ministerstwa Skarbu podkreślił: „Najlepszym sposobem na wzmocnienie finansów publicznych jest rozwój gospodarki – na tym się koncentrujemy. Zmiany w polityce podatkowej i wydatkowej to nie jedyne sposoby, o czym świadczą nasze reformy planowania, które mają przynieść wzrost gospodarczy o 6,8 miliarda funtów i ograniczyć zadłużenie o 3,4 miliarda funtów”.
„Jesteśmy zobowiązani do utrzymania podatków dla ludzi pracujących na możliwie najniższym poziomie, dlatego w ubiegłorocznym budżecie zadbaliśmy o wypłaty dla ludzi pracujących i dotrzymaliśmy obietnicy, że nie podniesiemy podstawowej, wyższej ani dodatkowej stawki podatku dochodowego, składek na ubezpieczenie społeczne pracowników ani podatku VAT”.
Daily Express